Wspaniały lokal z klimatem. Dziś już takich nie ma . To jak Amiga wśród komputerów osobistych. Miło wspominam tamte klimaty. Często tam bywałem w wieku 3-6 lat z opiekunem , który uciekał żonie na piwo, pod pretekstem kupna pączka dla mnie w pobliskim sklepie piekarskim. Sadzał mnie na barze, albo na stole. Siedziałem otoczony wspaniałymi ludźmi, wspaniałymi pijakami, jakich dziś już niestety nie ma. Otoczony zapachem palonych Popularnych, czy Radomskich, ewentualnie Carmenów .Zapachem prawdziwego piwa. To było dzieciństwo. Jadłem pączka, pijaczki żartowały, zadowolone. Już wtedy nie chciałem wychodzić z restauracji , szczególnie fajnej mordowni. Wkurzałem się jak żona wpadała po męża z krzykiem i pretensjami , że w barze z dzieckiem, znowu piwo itd. Broniłem, że mi się podoba i żeby nas zostawiła w spokoju. Nikt nie wzywał milicji obywatelskiej. Nikt nie oburzał malcem w barze. Super czasy.