Takie sobie Gaski i kury -tak 50-60-lat wstecz bywało -nawet w N.Tomyślu -gdzie skubano te gąski w -pażdziernik -listopad -po oskubaniu pod nóz -i jadło było i sadełko ktore -niby jako lekarstwo -a pierze "darło "się zimą -a tak taki figiel dla drących -wchwytało się wróbla i puszczało się wsród drących to pierze -efekt wiadomo jaki?? -cała chata- izba w piórkach -osobno pióra darte i osobno puch -i pierzyny z tego pierza -na ogół to posag panny młodej 2 pierzyny -ja wychowany pózniej -od żony z miasta tego nie dostałem -ale matka jak to matka po dwóch dniach przyniosła taką pierzynę 5 kg -z wsypą (wsypa taki materiał różowy -nawoskowany -żeby nie wychodziło to pierze )-przyjąłem -a dalej było tak- z tego zrobiło się dwie kołdry -już ich nie mam -gdzie dzisiaj to???wspominam bo tak te gąski 10 wypasałem na rowku w N.T na -dzisiaj 3 Stycznia -ale to lata wspomnień 60 lat wstecz -jak to się zmieniło -ale czasami warto powspominać -tu wyszły gąski -(dwa razy w roku skubane)....